poniedziałek, 16 lutego 2015

„Zastanów się, zanim udostępnisz”!



10 lutego, w kilkudziesięciu państwach na całym świecie obchodziliśmy Dzień Bezpiecznego Internetu. Internet jest specyficznym miejscem, ponieważ jego zawartość jest tworzona przez wszystkich jego użytkowników i tak naprawdę każdy z nas jest odpowiedzialny za to, co udostępniamy on-line. Dlatego też tegoroczne obchody  organizowane są pod hasłem „Razem tworzymy lepszy internet”, aby zwrócić uwagę na rolę każdego użytkownika sieci w budowaniu bezpiecznego oraz przyjaznego internetu.
Wszyscy wiemy doskonale, że wszystkie materiały zamieszczane w sieci np. zdjęcia, teksty, utwory muzyczne, filmy mają swoich twórców i są chronione prawami autorskimi. Oczywiście możemy z nich korzystać lub udostępniać pod warunkiem, że podamy dane autora lub źródło (link lub tzw. adres bibliograficzny).
A co z informacjami o nas samych, które udostępniamy, bardziej lub mniej świadomie, w sieci? Żeby założyć konto pocztowe trzeba wypełnić formularz z dość szczegółowymi danymi osobistymi, podobnie przy rejestrowaniu się na przeróżnych stronach np. sklepach internetowych, formach dyskusyjnych itp. Gdzie trafiają te dane i po co one komu? Informacja ma swoją wartość. Wartość ta ma podwójne znaczenie. Pierwsze — to jakość informacji, jej przydatność i wiarygodność. Drugie rozumienie wartości to koszt i cena. W dzisiejszym świecie informacja porównywana jest do towarów. Coraz częściej informacja jest przedmiotem handlu i transakcji finansowych.
 Informacje gromadzi się głównie z dwóch powodów. Po pierwsze ze względu na ochronę bezpieczeństwa publicznego. Prawo nakazuje operatorom gromadzić dane telekomunikacyjne. Drugi powód to reklamy. Jeśli wydaje Wam się, że korzystanie z wyszukiwarek, portali informacyjnych czy społecznościowych oraz kont e-mailowych jest bezpłatne, to jesteście w błędzie! Płacimy, nie tylko kupując towar (np. książkę, płytę lub buty). Walutą jest też nasza uwaga. Płacimy, skupiając się na informacjach, np. oglądając reklamy. Im większą uwagę jakaś informacja przyciąga, tym bardziej wzrasta jej wartość. Płacimy udostępniając właścicielom tych serwisów swoje dane i pozwalamy na śledzenie swojej działalności w sieci. Te informacje są bardzo cenne, ponieważ na ich podstawie można precyzyjnie określić, jakie produkty mogą nas zainteresować i jakie reklamy powinny do nas trafić. Na takiej zasadzie działają systemy informatyczne, które automatycznie zbierają informacje o naszej aktywności w internecie i wysyłają do użytkowników reklamy — tzw. adserwery.
Czy nadal myślicie, że jesteśmy w sieci anonimowi? Jeśli tak, to musicie wiedzieć, że jest to największy mit, który nie wiadomo dlaczego po tylu latach, nadal nie został obalony. Każdy komputer identyfikuje się numerem IP, ale i innymi danymi, których suma pozwala rozróżnić konkretne komputery i często przypisać je do konkretnego użytkownika. Na tej podstawie można ustalić, kto dostarcza internet, z jakich przeglądarek i systemu operacyjnego korzystasz, a nawet jakie zainstalowałeś czcionki lub gdzie w danej chwili przebywasz. Można także odtworzyć historię wyszukiwań. Logowanie się do internetu oznacza, że będzie wiadomo, ile czasu w nim spędzisz i że cały ruch na twoim komputerze zostanie zapisany na serwerze dostawcy usług telekomunikacyjnych. Przeglądarki zapamiętują odwiedzane strony, wyszukiwarki — pytania, które zadajesz. Dzięki tzw. ciasteczkom (pliki „cookies”) serwery stron mogą śledzić twoją aktywność w sieci. Jeśli przy logowaniu się na jakiś portal podałeś dane osobowe, to wszystkie te informacje, które składają się na twój cyfrowy ślad, mogą zostać ze sobą automatycznie połączone. Informacje o swoich użytkownikach gromadzą także portale społecznościowe. Te wszystkie dane zestawione ze sobą mogą stworzyć unikalny profil użytkownika. Są kopalnią wiedzy na temat naszego stylu życia, preferencji, tego, kiedy i z kim się komunikujemy, gdzie przebywamy, kim jesteśmy. Komunikacja nigdy nie jest anonimowa. Sytuacja, w której wymieniasz się z kimś informacjami, wymaga tego, żeby w jakiś sposób się przedstawić lub zaprezentować. Staraj się pamiętać o swoim cyfrowym śladzie.
Zaprezentowane do tej pory zagadnienia dotyczą informacji, które zostawiamy w sieci ale nie są one jawne dla innych użytkowników. A co z danymi osobowymi oraz zdjęciami i filmami, które zawierają również nasz wizerunek (a bardzo często też członków naszej rodziny czy znajomych!) udostępnianych oficjalnie np. na profilach społecznościowych czy blogach? Czy zastanawialiście się kiedyś czy to jest bezpieczne? Internet bardzo ułatwia nam przekazanie innym danych o sobie, które niekoniecznie powinny trafić do ich wiadomości. Bardzo łatwo jest umieścić o kilka zdjęć za dużo lub udostępnić je niewłaściwym osobom — powoduje to, że inni mogą je swobodnie rozpowszechniać bez naszej zgody. Dlatego warto wyraźnie określić granice prywatności i konsekwentnie dzielić się nią wyłącznie z tymi, na których zależy nam najbardziej. Jednym słowem „Zastanów się, zanim udostępnisz”! Pod takim właśnie hasłem ruszyła kampania zorganizowana przez firmę Facebook opracowana we współpracy z kanadyjską organizacją MediaSmart. W Polsce partnerem kampanii jest Fundacja Dzieci Niczyje. Głównym celem jest zwrócenie uwagi dzieciom i młodzieży konsekwencje publikowania i udostępnianych przez nich danych osobowych i wizerunkowych. Facebook radzi: zanim podzielisz się informacjami na swój temat, zadaj sobie kilka pytań:
·         Czy chcę, aby inni widzieli mnie w ten sposób?
·         Czy ktoś mógłby to wykorzystać, aby mi zaszkodzić? Czy zmartwi mnie, jeśli ktoś udostępni to innym osobom?
·         Jaka jest najgorsza rzecz, która może się stać, jeśli to udostępnię?

Zdjęcia są wieczne!
·         Niektórzy myślą, że przekazanie nagiego lub nacechowanego seksualnie zdjęcia dziewczynie, chłopakowi albo osobie, z którą chcą być w przyszłości jest dowodem miłości lub zaufania. Zachowaj ostrożność i pamiętaj, że zdjęcie może przetrwać dłużej niż związek.
·         Pamiętaj, że jeśli ktoś prosi cię o udostępnienie czegoś, czego nie masz ochoty udostępniać, masz prawo odmówić. Nikt, kto cię kocha i szanuje, nie będzie na ciebie naciskać, ani ci grozić.

Co zrobić, gdy coś poszło nie tak
  • Jeśli udostępnisz coś niestosownego, po pierwsze poproś osoby, którym to udostępniłeś(aś), aby nie przesyłały tego dalej.
  • Jeśli ktoś inny opublikował coś wysłanego przez ciebie, najpierw poproś go o usunięcie materiału. W większości przypadków to wystarczy.
  • Jeśli nieprzyjemna sytuacja spotkała cię na Facebooku i obawiasz się samodzielnej konfrontacji z osobą, która opublikowała coś o tobie, lub nie wiesz, co napisać, Facebook udostępnia narzędzie do zgłaszania społecznościowego z komunikatami, których możesz użyć, oraz opcją poproszenia o pomoc rodzica, nauczyciela lub zaufanego znajomego.
 JB
Artykuł opracowany z wykorzystaniem źródeł:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz