środa, 17 grudnia 2014

Zen Lu w Poraju


      3 grudnia 2014 roku w kinie Bajka uczniowie klas trzecich naszego gimnazjum miały  przyjemność uczestniczyć w minikoncercie tradycyjnej muzyki chińskiej. Występ zaprezentował pan Grzegorz Bojanek wraz z Zenem Lu, który przyjechał gościnnie do Poraja z miasta w południowo-wschodnich Chinach, Shenzenu.
     Imprezę rozpoczął film ukazujący rodzinne strony gościa, a następnie przedstawiono prezentację multimedialną. Zen opowiadał przy tym, jak wygląda życie w Chinach i opisywał poszczególne zwyczaje. Pan Bojanek również dzielił się wnioskami, do których doszedł podczas pobytu w tym odległym miejscu. Panowie wielokrotnie zadziwiali widzów, opowiadając o codziennym życiu ludzi we wspomnianych rejonach Chin. Największym zainteresowaniem cieszyła się jednak próba nauczenia uczniów liczenia w języku chińskim. 
      
 Następnie rozpoczął się koncert muzyczny. Zen Lu grał na erhu. Jest to chiński instrument smyczkowy, tradycyjny dla tego kraju. Zaprezentowana kompozycja była niezwykle nastrojowa i klimatyczna, choć dla uczniów niezwykle obca, została jednak bardzo dobrze przyjęta.
    

      Po skończonym występie wszyscy udali się z powrotem do szkoły, a dwoje uczniów klasy IIIB, Benjamin Bojanek i Kamila Kolińska, mieli przyjemność porozmawiać z artystą.

  [T]ermokontener: Co było Pana inspiracją do tworzenia muzyki, co Pana zainspirowało do tworzenia muzyki ambientowej?
  [Z]en Lu: Ambient to tylko jeden z rodzajów muzyki, którą gram, natomiast najwięcej inspiracji czerpię z emocji, których doświadczam.
   T: Jak dużo czasu spędza Pan w studiu?
   Z: Około trzech do czterech godzin. Najczęściej znajduję na to czas dopiero w nocy. W ciągu dnia spędzam czas z rodziną, muszę dopilnować, by moja córka odrobiła pracę domową i tym podobne rzeczy. Dopiero po tym idę do studia, gdzie zajmuję się sprawami związanymi z projektem Chop.
  T: Co jest najtrudniejszym czynnikiem w tworzeniu muzyki?
  Z: Najbardziej kłopotliwe jest znalezienie czasu. Moja praca zabiera mi go bardzo dużo.
  T: Czy podoba się Panu w Polsce?
  Z: Oczywiście, dlatego też jestem tu już piąty raz! Ludzie, również artyści, są niesamowicie przyjaźni. Co prawda w Shenzen jest o tej porze dość upalnie, tu natomiast chłodno, ale jest to dla mnie wyjątkowe przeżycie, no i uwielbiam polskie jedzenie.
  T: Czy ma Pan ulubionego polskiego artystę?
  Z: Tak, mam paru ulubionych. Jednym z nich jest Grzegorz Bojanek. Lubię jego muzykę, z tego powodu skontaktowałem się z nim przez Myspace.
  T: Dziękujemy za spotkanie i życzymy miłych wrażeń z pobytu w Polsce.
  Z: Dziękuję i także życzę Wam oraz Waszym koleżankom i kolegom wszystkiego dobrego.